[vc_row css=”.vc_custom_1578532508929{margin-top: 0px !important;}”][vc_column width=”3/4″][vc_single_image source=”featured_image” img_size=”large” alignment=”center”][gem_divider margin_top=”30″][vc_column_text]
[/vc_column_text][gem_divider margin_top=”30″][vc_column_text]Myśl o wprowadzeniu dużej zmiany lub zmiany w naszym życiu może być wręcz przerażająca. Niektórym może towarzyszyć paraliżujący, wszechogarniający niepokój lub strach, że nasza inwestycja czasu, energii i pieniędzy się nie opłaci lub, co gorsza, że nasze nadzieje i marzenia dotyczące szczęśliwego efektu finalnego się nie ziszczą.
Jako life coach w ramach sesji/spotkań często rozmawiam z ludźmi, którzy chcą dokonać zmiany w swoim życiu, ale nie potrafią jeszcze wykonać pierwszego kroku, którym jest po prostu wiara we własne powodzenie.
Zaprogramowani od samego początku
Nasze mózgi są niesamowicie dobre w „pomaganiu” nam w takich momentach, analizując ryzykowne sytuacje oraz wskazując wszystkie argumenty za tym, że coś może się nie udać. Nasze prehistoryczne instynkty krzyczą „niebezpieczeństwo, niebezpieczeństwo!”, ilekroć napotkamy coś nowego i innego.
Problem polega na tym, że strach wkrada się tam, gdzie najmniej się go spodziewamy, wpływając na wszystko – zaczynająć od drobnych zmian, takich jak zdecydowanie się na nową fryzurę, po większe, zmieniające życie decyzje, takie jak kupno domu lub zobowiązanie się do szkolenia w celu nowej ścieżki kariery.
O wiele bezpieczniej jest pozostać w naszych bezpiecznych, znanych strefach komfortu.
Ten pierwszy krok
Kiedy powtarzasz te same zachowania i czynności w ramach swojej rutyny, wszystko wydaje się być pod kontrolą, a Ty ograniczasz dozwolony w swoim życiu stres. W Twojej strefie komfortu nie ma nagłych niespodzianek. Wiesz dokładnie, czego się spodziewać… ale nie przyniesie to również więcej pieniędzy, więcej wolności ani szczęścia i spełnienia.
Podczas gdy niższy poziom stresu czyni cuda dla naszego zdrowia i szczęścia, odrobina zdrowego stresu jest dla nas dobra.
Niewielka ilość niepokoju wyostrza nasz umysł i pomaga nam osiągać lepsze wyniki, niż moglibyśmy w innym przypadku. Podejmowanie wyzwań, wyznaczanie nowych celów i sięganie nieco dalej, niż jest nam wygodnie, utrzymuje nasze mózgi w skupieniu, zwiększa naszą kreatywność i sprawia, że rozwijamy się jako złożone, wielowarstwowe osobowości.
Jak wyjść ze strefy komfortu?
1. Ustal, czego chcesz (i jak chcesz się czuć podczas tego procesu).
Jaki jest ostateczny cel, który chcesz osiągnąć? Nie bój się myśleć z rozmachem podczas podejmowania decyzji. Marzysz o całkowitej zmianie ścieżki kariery? Wziąć dłuższy urlop?
Twój cel może wydawać się całkowicie nieosiągalny, nawet w okolicznościach, które byłyby dla Ciebie jak najkorzystniejsze i sprzyjające. Ale jeśli nie spojrzysz na to, jak daleko chcesz się posunąć, nie będziesz w stanie stworzyć mapy, aby się tam dostać.
2. Określ, co stoi między Tobą a Twoimi celami.
Ten krok powinien być łatwy. Kiedy czegoś chcemy, logiczna część naszego mózgu szybko wyskakuje naprzeciw ze wszystkimi powodami, dla których „nie możemy” lub „nie powinniśmy” osiągnąć naszego celu. Zapisz je wszystkie i zastanów się, czy są realną przeszkodą i w jaki sposób można sobie z nimi poradzić.
3. Określ jedną małą zmianę, którą możesz wprowadzić i dokonaj jej!
Nasz język jest pełen powiedzonek o tym, ile czasu i wysiłku zajmuje wszystko, co warto. „Nie od razu Rzym zbudowano”, „bez pracy nie ma kołaczy”, „jutro będziesz żałować, że nie zacząłeś dzisiaj…” Oczywiście lekcja jest taka, że małe, konsekwentne działania popychają Cię do przodu szybciej i są zdecydowanie bardziej niezawodne, niż próba zrobienia wszystkiego naraz w pośpiechu.
Spójrz więc na swój cel i podziel go na listę drobnych działań, które pomogą Ci go osiągnąć. Następnie wybierz jedną z nich i zrealizuj ją!
[/vc_column_text][vc_column_text][/vc_column_text][gem_divider margin_top=”30″][vc_column_text][/vc_column_text][/vc_column][vc_column width=”1/4″][vc_widget_sidebar sidebar_id=”page-sidebar”][/vc_column][/vc_row]