[vc_row css=”.vc_custom_1578532508929{margin-top: 0px !important;}”][vc_column width=”3/4″][vc_single_image source=”featured_image” img_size=”large” alignment=”center”][vc_column_text]

Połączeni miłością i codziennością, czyli tu, gdzie zaczynają się schody…

[/vc_column_text][gem_divider margin_top=”30″][vc_column_text]Pierwsza część felietonu pt. „Budowanie relacji” mówiła o fundamentach szczęśliwego związku, dlatego jeśli jeszcze jej nie czytałeś, masz okazję, aby nadrobić zaległości 🙂 A następnie przejdź do „kroku drugiego„…

jUŻ WIEM, CZEGO CHCĘ… I co dalej?

Odpowiedziałeś sobie na pytania:

  • jaką relację pragniesz zbudować?
  • na czym Ci najbardziej zależy?
  • oraz czy chcesz uleczyć, odbudować, a może radykalnie zmienić obecną relację?

Teraz stoisz przed kolejnym krokiem, pytając samego siebie w myślach: co dalej?

Jesteś tutaj nie bez powodu. Miejsce, chwila, stan, w którym obecnie się znajdujesz, jest wynikiem Twoich przeszłych decyzji. Jesteś dokładnie w tym miejscu, w którym być powinieneś…

Osłabiona relacja, która potrzebuje pomocy, jest najczęściej rezultatem złożonych, a raczej niezłożonych, w przeszłości deklaracji. Fundamentów, które nie były wystarczająco solidne, aby zbudować na nich silną i zdrową więź. Rozbieżnych wartości, priorytetów, braku zrozumienia wzajemnych potrzeb. Wystarczyłaby tylko rozmowa, aby pójść o ten jeden krok dalej, a jednak… Wciąż jesteś tutaj.

 

Budowanie fundamentu

Do budowy każdej, ale to KAŻDEJ relacji, zarówno o charakterze partnerskim, biznesowym czy koleżeńskim, potrzebny jest solidny fundament, który składa się z wartości i potrzeb, jakie wyznaje każdy z nas. Ludzie łączą się w pary, chcą budować swoją wspólną codzienność, jednak napotykają niewidzialną barierę, której nie potrafią pokonać. Obydwu partnerom zależy na rodzinie, jednak ich definicje się różnią…

Ona pragnie domu pełnego dzieci, którym będzie poświęcać większość swojego czasu, on natomiast chciałby mieć maksymalnie dwoje pociech, a priorytetem dla niego jest jego życie zawodowe. Dochodzi do nieporozumienia. Jak cokolwiek budować, jeśli tak naprawdę nie znamy swoich potrzeb oraz wartości, które nas kształtują?

 

Zacznij od…

…rozebrania na czynniki pierwsze swojego życia wewnętrznego i zewnętrznego. Co to znaczy?

Zastanów się, co w głównej mierze kształtuje Twoją codzienność – na co poświęcasz najwięcej czasu, a na co najmniej? Co jest dla Ciebie najważniejsze oraz jak chciałbyś, aby Twoje życie wyglądało z boku dla osoby dzielącej z Tobą każdy dzień? Czy gdy patrzysz na to wszystko, widzisz w tym odzwierciedlenie wartości, które wyznajesz? Dostrzegasz w tym prawdziwego siebie? Czy pomiędzy planem Twojego dnia jest czas dla Twojego partnera/partnerki?

Zdefiniuj swoje przekonania na temat budowania relacji, związku lub rodziny. Jak wygląda podział obowiązków w małżeństwie? Kto gotuje, a kto zajmuje się dziećmi? Czy jest możliwość współpracy na obu polach? Jakie schematy oraz przekonania nieświadomie przekładasz do swojej obecnej relacji, które wyniosłeś ze środowiska, w jakim się wychowałeś oraz od ludzi, wśród których dorastałeś. Porównaj definicje własnych wartości i przekonań ze swoim partnerem/partnerką. Czy jesteście w stanie zbudować coś wspólnego? Na ile Wasze definicje są zgodne? Czy jest coś, co chcielibyście zmienić?

Kontroluj emocje, które są punktem wyjściowym każdej relacji. Więź oparta na zdrowych i solidnych fundamentach rodzi się ze spokoju, miłości, szacunku i zrozumienia, dlatego świadomość oraz umiejętność kontroli nad emocjami jest niezwykle ważna w procesie budowania trwałej relacji. Przemyśl również co Ty sam wnosisz do związku. Jakie wartości wyznajesz? Kim poprzez daną relację się stajesz oraz jak Ty sam wpływasz na drugą osobę? Jak czuje się partner/partnerka, żyjąc z Tobą na co dzień?

[/vc_column_text][gem_divider margin_top=”30″][vc_column_text]

Pamiętaj – wszystko zaczyna się od rozmowy, która jest kluczem do budowania silnych, zdrowych i trwałych więzi z innymi ludźmi.

[/vc_column_text][gem_divider margin_top=”30″][vc_column_text][/vc_column_text][/vc_column][vc_column width=”1/4″][vc_widget_sidebar sidebar_id=”page-sidebar”][/vc_column][/vc_row]

Posty powiązane

Comments (0)

Asnyk, 1869, SONET

Jednedgo serca! Tak malo, tak malo,
Jednego serca trzeba mi na ziemi!
Co by przy moim miloscia zadrzalo,
A bylbym cichym pomiedzy cichemi.

Jednych ust trzeba! Skad bym wiecznosc cala
Pil napoj szczescia ustami mojemi,
I oczu dwoje, gdzie bym patrzal smialo,
Widzac sie swietym pomiedzy swietemi.

Jednego serca i rak bialych dwoje!
Co by mi oczy zaslonily moje,
Bym zasnal slodko, marzac o aniele,

Ktory mnie niesie w objeciach do nieba;
Jednego serca! Tak malo mi trzeba,
A jednak widze, ze zadam za wiele!

Zostaw komentarz